Tytuł: Kwiaty od Artiego
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2010
Liczba stron: 270
Moja ocena: 8/10
Opis książki:
Lucy odeszła od męża, gdy odkryła, że ją zdradza. Wróciła, kiedy dowiedziała się, że umiera. Rozżalona (i po czterech drinkach) zadzwoniła do wszystkich kobiet, który imiona znalazła w notesie Artiego, i zaprosiła je do domu.
Przyjechały i... wydarzyło się coś niezwykłego.
Słodko-gorzka opowieść o prawdziwej kobiecej o przyjaźni, przebaczeniu i miłości wbrew rozsądkowi.
BRIDGET ASHER - literacki pseudonim amerykańskiej pisarki Julianny Baggott. Oprócz powieści obyczajowych wydała także książki dla dzieci i trzy tomiki powieści. "Kwiaty od Artiego" to jej pierwsza powieść, która okazała się w Polsce. Autorka mieszka na Florydzie wraz z mężem i czwórką dzieci. Jest założycielką fundacji "Kids in Need - Books in Deed".
"Tam gdzie miłość, jest i zdrada, co nienawiść budzi rada."
Lucy - niezależna finansowo rewidentka dowiaduje się, że jej notorycznie zdradzający ją mąż jest umierający. Chociaż nie jest to dla niej łatwe, postanawia wrócić do domu i rozliczyć się z przeszłością. Jedyne wsparcie jak na razie ma w zwariowanej matce, która ma za sobą już kilka małżeństw. Sprawy zawodowe zostawia w rękach ambitnej asystentki, a sama próbuje doprowadzić swoje poszarpane emocjonalnie życie do stabilizacji. Nie jest to łatwe, gdyż Artie nie miał jednej, a kilkadziesiąt kochanek. Której z nas by to nie przeraziło i zaszokowało? Pewnie żadnej. Jednak sytuację zmienia fakt, że niewiernemu mężowi zostało już niewiele czasu na tym świecie. W obliczu śmierci inaczej patrzymy na pewne sprawy. Rozgoryczona Lucy pod wpływem alkoholu dzwoni do ukochanych (jak sam ich nazywa) męża, by przyjechały pełnić wartę przy łożu śmierci. I to jest początek nowego życia dla Lucy. Niespodziewanie dla niej samej zjawia się pierwsza z nich...
"Prawda dobija, ale ból przemija"
Książka napisana jest w radosnym, swobodnym tonie. Jednakże nie brakuje w niej nut goryczy, czy też smutku. W końcu wątkiem przewodnim jest tu zbliżająca się śmierć sprawcy zamieszania w życiu Lucy. Pomimo to powieść ma pozytywne przesłanie na temat przyjaźni - kobiecej przyjaźni. Między Lucy a dwiema kochankami jej męża rodzi się niezwykła więź. Stają się dla siebie bliskie, każda z nich otrzymuje coś dobrego z poznania siebie nawzajem.
Czyta się błyskawicznie, lekko i przyjemnie. Nie brak w treści przekazu poczucia humoru, które to tak naprawdę decyduje o wyjątkowości tej powieści. Znakomity styl sprawia, że niejednoktotnie pojawia się uśmiech na twarzy. To, co smutne spychane jest w głąb naszej podświadomości. Czuć pozytywne przesłanie, którego nie sposób nie doświadczyć podczas czytania. Interesujący jest też wątek syna Artiego, z którym wiąże się pewna tajemnica. Jaka? Przekonajcie się sami. Ten intrygujący mężczyzna z dnia na dzień staje się coraz bliższy przyszłej wdowie. Jaki finał będą miały wycieczki Lucy i Johna po śladach męża i nieznanego dotąd ojca?
Chociaż książka była już wydana 8 lat temu to dopiero niedawno wpadła w moje ręce. Z czego bardzo się cieszę i chętnie przeczytam inne powieści autorki. Jeśli chcecie spędzić miło czas z bohaterami "Kwiatów od Artiego" i poczuć dobrą energię, a przy okazji przekonać się o sile przebaczenia i przyjaźni, koniecznie obudzcie ją z zakamarków domowych lub bibliotecznych półek, bo naprawdę warto.
Książka jest już mało dostępna do zakupu, ale można ją nabyć tutaj lub tutaj w znacznie niższej cenie.
Polecam!
|
Kompletnie nie moje klimaty, ale to dobrze, bo w kolejce nadal ponad 200 nieprzeczytanych :D
OdpowiedzUsuńTo przynajmniej wiesz już czego nie dorzucić do stosu "chcę przeczytać" ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń