poniedziałek, 10 stycznia 2022

"Bezdech ćmy" - Albin Perc

 
 
Autor: Albin Perc
Tytuł: Bezdech ćmy 
Wydawnictwo: NowoCzesne
Data wydania: 08.10.2021
Liczba stron: 210
Ocena: 7,5/10

Czasami przychodzi w moim życiu taki czas, gdy z nostalgią zastanawiam się nad sensem życia, śmiercią i tym, co czeka nas po drugiej stronie. Wówczas zazwyczaj czuję ogromny żal, że będę w końcu musiała zostawić swoje ziemskie życie, swoich bliskich i że to, co mam tutaj zostanie mi odebrane. Jednakże taki jest stan owych rzeczy i nic na to nie poradzimy, możemy jednak zagłębiać się w temat i przez to sprawiać, by nasza codzienność była jeszcze piękniejsza, bo jak wiemy nie została nam dana na zawsze. Książka Albina Perca pod tytułem Bezdech ćmy utrzymana jest właśnie w filozoficznym temacie śmierci i jest opowieścią nietypową pod różnymi względami, zarówno treści, stylu jak i przekazu. Od razu wspomnę, że nie każdy będzie potrafił docenić jej wartość, ale z pewnością publikacja ta ją posiada i żeby ją dostrzec trzeba być otwartym na specyficzną formę literatury, nieco inną niż jesteśmy współcześnie przyzwyczajeni i jaką ostatnimi czasami bombarduje nas rynek książki. Jaką dokładniej? Wymagającą, momentami kontrowersyjną, ale potrzebną, ważną i istotną. Książka ta raczej nie stanie się bestsellerem, ale może stać się dla nas czymś więcej, impulsem do zmiany swojego nastawienie do świata i życia. Taką moc sprawczą literatury cenię najbardziej i do tej grupy z pewnością zaliczę ten tytuł.

Muszę przyznać, że ta opowieść nie zaczyna się zachęcająco i początkowo miałam ochotę rzucić ją w kąt bez dalszego czytania. Wszystko to za sprawą nieprzyjemnych opisów zachowania starszej pani, jednej z bohaterek historii. Były one wręcz obrzydliwe. Na szczęście w miarę dalszego czytania autor znacznie ich nam oszczędził, skupiając się na ciekawszej, a na pewno przystępniejszej w odbiorze opowieści o losach głównych bohaterów. A trzeba przyznać, że są one smutne, wręcz dramatyczne, choć oczywiście można dostrzec w nich jakieś pozytywne aspekty. Protagonistami są tu stary grabarz oraz pewien chłopiec, którego starzec przygarnął do siebie. Cała opowieść toczy się na cmentarzu oraz w karczmie - dość obskurnej, jednak przyciągającej klientów obietnicą sutego posiłku i mocnych trunków. W takich warunkach poznamy przeszłość samego grabarza jak i jego podopiecznego. Trudną, bulwersującą, a jednocześnie, będącą dla nas nauką o poszanowaniu dla życia i śmierci, i to tej drugiej zwłaszcza.

Nie jest to zatem zabawna opowieść, przy której zapomnimy o codziennych problemach. Znajdziemy zaś w niej dużo sentencjonalnych myśli, monologów i analizy różnych życiowych dramatów. Styl autora jest bezpośredni, pozbawiony zdrobnień i ugrzecznienia, co prawda w powieści nie znajdziemy skupisk wulgaryzmów, ale na pewno język, którym się posługuje nie jest nacechowany przyjemnymi, czy też nazwijmy to, potocznymi, swojskimi i luzackimi, zwrotami. Na ogół można przyjąć, że jest realistyczny i przystępny, z wyjątkiem tych epizodów, o których wspomniałam na samym początku. Najważniejsze jednak, że każda z opowiadanych przez niego historii zaciekawia i wzbudza różne emocje, nie pozostawiając czytelników obojętnymi na los bohaterów. Na pewno warto wyjść poza sferę swojego komfortu i poznać literaturę z innej, ale wcale nie gorszej półki. Taką, do której nie jesteśmy przyzwyczajeni, ale która potrafi zrobić pozytywne wrażenie i zachęcić do pewnych przemyśleń oraz refleksji. Książka ta, choć specyficzna, jest również wartościowa i naprawdę warta uwagi. Polecam od czasu do czasu przeczytać coś wyjątkowego i naprawdę oryginalniej, czyli właśnie Bezdech ćmy Albina Perca. 
 
Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa NowoCzesne.

piątek, 7 stycznia 2022

"Maestro" - Justyna Mietlicka

 

Autor: Justyna Mietlicka
Tytuł: Maestro
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 01.06.2021
Liczba stron: 380
Ocena: 7,5/10

Muzyka to dziedzina, która dostarcza osobom ją tworzącym wiele możliwości rozwoju - prowadzi ich do sławy, ogromnej reputcji, bogactwa i sukcesu. Jednakże nie zawsze jej piękno idzie w parze z takim samym charakterem piszących ją kompozytorów. Nawet najbardziej uznany w środowisku muzycznym wirtuoz może okazać się człowiekiem z wadami, których nie może przezwyciężyć. Książka Maestro Justyny Mietlickiej jest tego doskonałym przykładem. Historia w niej opisana kończy się prawdziwym morałem i świadczy o tym, że nigdy nie można być pewnym swojej pozycji i swojego losu. Warto więc być porządnym człowiekiem i dbać nie tylko o swoją karierę, ale również o swoją osobowość i dobre relacje międzyludzkie. Nikt nie ma immunitetu i przyzwolenia na krzywdzenie innych, bez względu na to, kim jest i czym się zajmuje.

Bardzo lubię czytać problematyczne książki, które w realny sposób opisują życie różnych ludzi oraz ich zmagania z codziennością. Tym razem poznałam bliżej osobę z wyższych sfer, która jednak postępuje niezgodnie z przyjętymi normami moralnymi i społecznymi. Jerzy to uznany dyrygent, bogaty i wpływowy człowiek, dla którego muzyka to nie tylko pasja, ale także ciężka praca. Muzyka to dla niego cały świat, okazuje się ona nawet ważniejsza od rodziny. Jednak człowiek ten ma także inną słabość, która wprowadzi spore zamieszanie w jego życie. Ten obraz klasy i sukcesu autorka zestawiła w kontraście z innym, z obrazem biedy, składania grosza do grosza i walki o przetrwanie. Reprezentantkami tego świata są współlokatorki, z których jedna miała kontakt z szanowanym dyrygentem i oskarża go o molestowanie seksualne. Wraz z pomocą przebojowej dziennikarki  kobiety rozpętują medialne piekło. Do czego doprowadzi ich cała historia? Czy da się żyć z piętnem własnych błędów i można być pewnym wygranej? Nigdy nie wiemy, co może obrócić się przeciwko nam i właśnie problematyka tej powieści nam to uświadamia.

Co mogę natomiast napisać o stylu autorki? Mimo że jest to dopiero jej druga powieść to da się wyczuć w napisanych przez nią słowach dojrzałość pisarską. Opisy są wyważone, skonstruowae w taki sposób, aby oddziaływać na wyobraźnię czytelnika, a jednocześnie nie zdradzać mu zbyt wiele. Bohaterowie przedstawieni są szczegółowo i wyraziście. Za każdym z nich kryje się historia, która ma swoje przyczyny, skutki i konsekwencje. Jako czytelnicy możemy odkrywać je stopniowo i z zainteresowaniem. To książka, która potrafi zaciekawić, a mimo dużej liczby postaci nie wprowadza chaosu. Wszystko jest tu uporządkowane, klarowe i przede wszystkim wciągające. Akcja toczy się w zimowych miesiącach, ale przeciąga się nieco w czasie i jestem przekonana, że każda pora roku czas będzie dobra, by poznać tą złożoną, wielowątkową i poruszającą różne ważne kwestie, dojrzałą oraz przemyślaną powieść. 

Nie jest to zatem zwykła i beznamiętna obyczajówka, ale powieść, która swoją problematyką potrafi mocno zaciekawić. Dużą rolę w konstrukcji fabuły odgrywa także miłość. Miłość, która ma różne oblicza i potrafi wywrócić życie człowieka do góry nogami. Miłość spełniona, ale także taka wymagająca wyrzeczeń i solidarności. Jej przedstawicielką jest żona Jerzego. Grażyna mimo podejrzeń stawianych jej mężowi trwa u jego boku. Jej postawa jest godna podziwu, zwłaszcza, że nie tylko mąż sprawia jej kłopoty. Również z jej dziećmi nie wszystko układa się jak należy. Mimo tego, że para ma mnóstwo pieniędzy, rodzina którą tworzą nie jest idealna, ale kieruje się swoimi wartościami, co widać na każdym kroku. Zatem złożoność problemów rodziny i całokształt całej fabuły wydaje się dość misterną układanką, która pochłania czytelnika na długi czas.

Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka