sobota, 9 listopada 2019

"Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce" - Aneta Grabowska


Autor: Aneta Grabowska
Tytuł: Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce
Wydawnictwo: Skrzat
Rok Wydania: 2019
Liczba stron: 64
Ocena: 9/10


Do tego, że czytanie książek ma same zalety, nie muszę chyba nikogo przekonywać. Każda dobra publikacja ma w sobie niemałą wartość i przekazuje swoim odbiorcom cenne informacje. Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce należy do tej zacnej grupy literackiej. Niektórzy rodzice wiedzą, jak trudno czasami zachęcić swoją pociechę do przeczytania chociażby najkrótszego opowiadania. Sądzę więc, że autorzy książek dla dzieci zawsze mają przed sobą wielkie wyzwanie i stoją przed najsurowszymi ocenami, bo pochodzącymi od dzieci, które nie boją się bezpośredniości. Muszą zatem mieć naprawdę świetny pomysł nie tylko na samą fabułę, ale także jej przedstawienie najmłodszym. Dodatkowo niejednokrotnie pragną - tak jak autorka Przedszkola... przemycić w nich ważne elementy nauki - w tym przypadku istotę niejednoznaczności słów, fachowo - związków frazeologicznych. Czy autorce udało się połączyć ciekawe historyjki z wiadomościami z tego działu języka polskiego? Zdecydowanie tak! Co więcej potrafią nawet u osoby zazwyczaj stroniącej od książek wykrzesać więcej niż odrobinę zainteresowania! No cóż, tutaj już nie potrzeba komentarza... 

Otóż, nie każde dziecko lubi czytać, czy też słuchać różnych historyjek na dobranoc. Jednak ich rodzicom nie wolno się poddawać i mimo wszystko należy poświęcać temu zajęciu co najmniej dwadzieścia minut dziennie. Może z czasem wejść to w nawyk pociechy i już nie będzie ona wyobrażała sobie dnia bez książeczki. Czy zatem jest recepta na idealną opowieść dla dzieci? Raczej nie, ale warto, by zawierała składnik w postaci dobrego humoru. Śmiech zawsze nastraja pozytywnie. Zabawnych scen nie brakuje w recenzowanym opowiadaniu. Moja bratanica i starszy syn chętnie wsłuchiwali się w przygody grupy przedszkolnej pani Matyldy. Nie ma im się co dziwić, ponieważ są one naprawdę ciekawe. Nie działają usypiającą, ale wręcz przeciwnie - momentami niczym czekolada uwalniają endorfiny, byśmy mogli poczuć się wesoło, nawet gdy okoliczności, czy też pogoda za oknem, do tego nie nastrajają. 

Poznajcie zatem ośmioro maluchów i ich przedszkolną opiekunkę - tytułową panią Matyldę. W siedmiu rozdziałach tej książki czeka  na was mnóstwo zabawy. Nie zabraknie tu także ważnych informacji, także o relacjach międzyludzkich. Za pomocą sytuacji, które spotykają naszych młodych bohaterów, poznajemy ukryte znaczenie związków frazeologicznych. Jak wiadomo, dzieci wszystko biorą dosłownie, zatem nie zdziwcie się, jeśli okaże się, że słysząc stwierdzenie "tu jest pies pogrzebany", zaczną martwić się losem zmarłego - w ich mniemaniu - czworonoga. Pomysł na fabułę jest bardzo oryginalny a jej poprowadzenie udało się znakomicie. Każda postać ma swój indywidualny, wyrazisty charakterek. Autorka przedstawiła ich nam bliżej, co jest bardzo ważne, ponieważ dzięki temu można lepiej się z nimi poznać i do nich ustosunkować. O pani Matyldzie również dowiadujemy się ważnych faktów, z  których wywnioskujemy, że z pewnością wszyscy uczniowie chcieliby mieć taką przedszkolankę. Książka nie jest zbyt długa, co uważam za plus. W tych kilku rozdziałach dzieje się naprawdę wiele a podczas ich czytania nie wieje nudą z żadnej strony. Ma ona ponadto wartościowy przekaz dla dzieci, przykładowo - dowiedzą się one, jak poradzić sobie ze smutkiem. Uniwersalna i przystępna treść zachwyca nawet dorosłego.



Wydanie w twardej połyskującej oprawie robi bardzo dobre wrażenie. Książka jest po prostu piękna i urocza. Zaglądając do jej środka możemy tylko potwierdzić nasze pierwsze myśli - zarówno  kolorowe, zabawne i nienachalne ilustracje oraz sam układ treści prezentują się nienagannie. Dodatkowo wprowadzono "Słowniczek pani Matyldy", w ktorym niemal po każdym rozdziale, dowiadujemy sie ciekawych informacji, zwłaszcza o znaczeniu związków frazeologicznych. Calość jest przemyślana w każdym calu, jeżeli chodzi o tekst i wydanie - to niesamowita i jedyna w swoim rodzaju książecza dla maluchów, ale także tych nieco starszych dzieci.



Przedszkole pani Matyldy. Zosia i złote serce to wyróżniająca się oryginalnym pomysłem książka dla najmłodszych, z którą bardzo łatwo się zintegrować. Jeśli wasze pociechy lubią niebanalne, krótkie i zabawne opowieści, to z pewnością spodoba im się właśnie ta książeczka. To wartościowa i przyjemna lektura. 

Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Dominice Smoleń i wydawnictwu Skrzat

7 komentarzy:

  1. Sama książeczka wydaje się być naprawdę dobra, ale z racji że nie posiadam nikogo młodszego od siebie to nie miałabym na kim jej sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie książeczki dla dzieci, które uczą i bawią. Dodatkowy plus za pokazanie trudniejszych tematów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki dla dzieci z takimi ładnymi obrazkami. Być może jak spotkam w sklepie to kupię ją na mikołaja!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie wygląda ta książeczka ale według mnie raczej dla dziewczynek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubię takie mądre, ciekawe książeczki, które nie tylko bawią, ale też uczą. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pracuje w przedszkolu i chyba przez to nie mam ochoty na tę książeczkę 😂

    OdpowiedzUsuń
  7. Przy takich fajnych książeczkach aż żałuję, że nie mam w rodzinie dzieciaków w takim wieku, żebym mogła je z nimi czytać.

    OdpowiedzUsuń