Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Gatunek: fantastyka
Liczba stron: 656
Data premiery: 09.07.2018
Moja ocena: 5+/10
Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu Popbookownik.
Wyznaczając sobie zadanie do wykonania, nigdy nie wiemy, co lub kto spotka nas na drodze ku jego realizacji. Jedno jest pewne – potrafimy znieść wiele, by osiągnąć cel. Nawet towarzystwo nielubianych i irytujących osób, bo kiedy niebezpieczeństwo czyha tuż za rogiem, trzeba porzucić negatywne emocje i uczucia, pozbywając się ich ze swojej podświadomości. Tworząc drużynę mamy większe szansę, by zwyciężyć. Jednak nie należy porzucać czujności i bezgranicznie ufać innym, gdyż każdy ostatecznie myśli tylko o własnych korzyściach a egoizm wpisany jest w ludzką naturę. Przygody bohaterów powieści Katarzyny Wójcik, Zanim zawieje wiatr, są tego idealnym przykładem.
Z debiutami tak już jest, że nigdy nie wiadomo, w jakim stylu są napisane. Muszę przyznać, że ja lubię dawać szansę takim nowościom. Czasami można się mile zaskoczyć i trafić na naprawdę dobrą lekturę. Kolejnym razem okaże się, że nie było warto ryzykować. Jednak zawsze powinno się samemu o tym przekonać. Mnie bardzo zainteresował opis książki, który dawał nadzieję na pełną intryg historię. Niestety po jej przeczytaniu okazało się, że nie jestem nią ani zachwycona, ani znudzona.
Świat Czterech Krain
Początkowe wydarzenia nie były dla mnie zbyt zachęcające i trochę czułam się nimi znużona. Bałam się, że tak będzie dalej – długie, skomplikowane opisy rozpraszały moją uwagę i wymagały skupienia. Jednak dalej było coraz lepiej – w końcu autorka musiała jakoś wprowadzić czytelnika w całą opowieść. Z każdą kolejną stroną rozbudza ona jego ciekawość a poznawane stopniowo postacie zapoznają go ze stworzonym przez nią fantastycznym światem. Poszczególne rozdziały dotyczą innego bohatera, co ułatwia odnalezienie się w tej obszernej rzeczywistości, opisanej na ponad sześciuset stronach.
Poznajemy w niej kilku głównych bohaterów – Nieznajomego, Yuna, Minę i Garetta, którzy znaleźli się na tej samej drodze poprzez postawienie przed sobą osiagnięcia identycznego celu. Każdy z nich wyrusza w wędrówkę po Czterech Krainach, by zdobyć cenne dla nich kamienie, których znaczenie ma historyczne korzenie. Los stawia ich w tym samym miejscu. Jednak pomimo tego, że podróżują razem, nie darzą się zbytnią sympatią, a własne towarzystwo traktują niechętnie. Chcąc osiągnąć swoje cele, muszą działać wspólnie, gdyż czyhają na nich karykaturalne stworzenia o potężnej sile, z którymi w pojedynkę sobie nie poradzą. Pomimo wspólnej wędrówki, każdy z nich myśli tylko o sobie i skrywa nie do końca przyjazne zamiary. Jak zakończy się ich podróż?
Przede wszystkim walka
W tej książce na pierwszy plan zdecydowanie wychodzą bijatyki zapoczątkowywane przez bohaterów podczas wyprawy oraz ich walki z potworami stojącymi im na drodze. Opisy wyglądu tych stworzeń są dość szczegółowe, co ułatwia czytelnikowi ich wyobrażenie. Nie brakuje tu brutalnych sytuacji wywołujących u odbiorcy strach i przerażenie. Autorka takim wydarzeniom poświęciła wiele uwagi i to one dominują w całej historii. Wiekszość osób występujących w powieści to wojownicy. Możemy przeczytać tu także o magicznych mocach ziół za sprawą młodej alchemiczki – Miny. Bardzo mało jest innych wątków w powieści. Niekiedy trafiamy na zabawne sytuacje, jednak są one tak nieliczne, że prawie niezauważalne. Poznajemy też w niewielkim stopniu przeszłość kilku osób, co urozmaica w pewien sposób akcję.
Nie zabraknie także spięć pomiędzy bohaterami. Dochodzi do nieporozumień, kłótni i niemiłych sytuacji. Towarzysze darzą się wyraźna niechęcią, dlatego ciągle czułam niepewność względem ich zamiarów.
Czegoś mi tu brakuje…
Zanim zawieje wiatr to opowieść, która potrafi zaciekawić, ale nie na tyle, by całkowicie mnie pochłonąć. Podczas czytania często traciłam wątek. Momentami trudno było mi się wciągnąć w akcję. Nie czułam nieodpartej potrzeby poznania dalszej jej części. Zabrakło w niej może czegoś bardziej realnego? Zakończenie nie jest jednoznaczne i nie wiem, czy mogę spodziewać się kontynuacji… Czas pokaże, co w planach ma autorka.
Jak do tej pory nic nie słychać o kontynuacji przygód owych bohaterów.
Nie słyszałam o tej książce, jednak po twojej recenzji mogę stwierdzić, że to nie książka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzasami nie ma kontynuacji, bo wydawnictwu się nie opłaca, a Autorowi bardzo trudno jest sprzedać książkę od drugiego tomu.
OdpowiedzUsuńMoje klimaty, zatem umówię się z książką na spotkanie. :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdanie tak bardzo opisuje realizację moich planów. Ja powiem A i chcę tylko tyle, a w trakcie realizacji mam zawsze milion przeszkód ;) Ostatnio też czytałam książkę z tego gatunku, więc być może sięgnie też po tą ;) Może uda mi się nie pogubić, a świat pochłonie mnie do reszty? ;)
OdpowiedzUsuńSkoro wydawał ją Zysk, to spodziewałam się czegoś więcej po tej książce, a tu widzę, że można spokojnie bez niej żyć. Szkoda, bo zapowiadało się na coś naprawdę niezłego.
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś zastanawiałam się, co takiego w dorobku ma ta autorka i dostrzegłam, że każda z jej książek przesiaduje w innych gatunkach. Jakby ta pani eksperymentowała, szukając swojego stylu. No nic, mnie akurat Zanim zawieje wiatr niespecjalnie ciekawi. Słyszałam, że ten tytuł ma wiele zbędnych wątków, przez co czytanie dłuży się i dłuży... A ja czegoś takiego nie lubię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam fantastykę, więc pewnie po nią sięgnę, mimo jej niedoskonałości. Autorki nie znam, ale cóż, chyba najwyzszych lotów literatura nie jest ;)
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś przeczytam, lubię takie tytuły i szczególnie daję fory polskim autorom.
OdpowiedzUsuńPo Twoim opisie, wydaje mi się, że to taki przeciętniak z nagmatwanymi wątkami. Ja takich książek nie lubię, więc raczej nie dam szansy temu tytułowi.
OdpowiedzUsuńOj to chyba w takim razie nie jest to najlepsza lektura, skoro tak często traciłaś wątek... miałam tak nie raz, i po czasie stwierdzałam, że książka była właściwie gorsza, niż sądziłam bezpośrednio po lekturze.
OdpowiedzUsuńNie lubię czYtać książek, gdzie autor skacze sobie po wątkach, bo albo nie może się zdecydować na jeden, albo chciałby zbyt dużo zawrzeć w jednej książkę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam ani o książce, ani o autorce. Jakoś nie czuję się zachęcona także tej książce podziękuję. Kinga