piątek, 15 czerwca 2018

Tematyczny przegląd książek #2 Katastrofy naturalne


Przed nami lato i wakacje, chociaż w głównej mierze ten czas kojarzy nam się z przyjemnościami i odpoczynkiem, to jest coś, co mi się w tej porze roku bardzo, ale to bardzo nie podoba. Powiem więcej - to coś mnie przeraża i bardzo się tego boję. Tym czymś są... burze! Niektórych zachwycają, mnie ani trochę. Wiele osób podziwia widok przecinających niebo błyskawic. Fakt, jest to niezwykłe artystycznie zjawisko, jednak ja nie potrafię się przemóc i zawsze podczas takich wyładowań elektrycznych odwracam wzrok.

Burze, tornada, powodzie, trzęsienia ziemi - nadmierna aktywność matki natury potrafi wyrządzić ludziom wiele krzywdy, z której ciężko się podnieść. Mimo tego, iż te bardzo silne, zdarzają się rzadko, to potrafią zgotować spustoszenie, o którym pamięta się latami. My Polacy, mamy to szczęście, że żyjemy w kraju, w którym katastrofy naturalne zazwyczaj nie występują. Do najczęstszych możemy zaliczyć powodzie, ale także susze rujnujące uprawy, wywołujące pożary. Co innego w Stanach Zjednoczonych, gdzie tornada są bardzo liczne, a domy budowane są z zabezpieczeniami przeciwko tym potworom, czy w Azji  gdzie występują liczne trzęsienia ziemi.  Historia zna wiele przypadków nieporządanej działalności natury. Przypomnijmy sobie kilka z ostatnich lat.


Japonia: trzęsienia ziemi u wybrzeża wyspy Honsiu 


Ostatnie odnotowane trzęsienie ziemi na tym obszarze miało miejsce 8 kwietnia 2018 roku, było ono umiarkowane i nie wyrządziło wielkiej szkody. Jednak to z 2011 roku nie było już takie łaskawe. Straty w ludziach: 15 745 zabitych i 4 467 zaginionych. Kraj po tym wydarzeniu pogrążył się w kryzysie uważanym przez niektórych za gorszy od II wojny światowej.

Europa: fala upałów "Lucyfer"



Tamten rok był morderczo upalny dla naszego kontynentu, szczególnie jego zachodniej części. Upały przekraczające temperaturę 40-stu stopni Celsjusza wywoływały pożary, doprowadzały do śmierci ludzi. Nie ominęły także Polski. To lato już od maja zapowiadało się gorąco i takie też. Miejmy jednak nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji sprzed roku.

Australia: cyklon Debbie



3 marca 2017 roku Australię nawiedził śmiercionośny i bardzo silny cyklon tropikalny. Trwał do siódmego kwietnia i zabił 14 osób. 40 tysięcy osób zostało pozbawionych prądu. Towarzyszyły mu ulewne deszcze i podmuchy wiatru o prędkości 270 km na godzinę. Aż trudno sobie wyobrazić skalę takiego żywiołu. Niemniej jednak zdarzenia takie występują na całym świecie i to częściej niż nam się wydaje.

By zgłębić wiedzę w tym temacie zachęcam do sięgnięcia po:

1. "Katastrofy naturalne" - Sławomir Kobojek
2."Wielkie katastrofy w dziejach świata"
3."Encyklopedia. Kataklizmy i żywioły"

piątek, 8 czerwca 2018

"Miłość Barona" - Grace Burrowes

Autor: Grace Burrowes
Tytuł: Miłość Barona
Tytuł oryginału: Thomas
Liczba stron: 384
Wydanie: II
Data wydania: 5 kwietnia 2018
Wydawnictwo: Amber
Moja ocena: 6/10

Opis książki:


Baron Thomas Jennings przybywa do swej nowo nabytej posiadłości i dowiaduje się, że zarządca zniknął bez śladu po szokującym skandalu. Teraz, mimo oburzenia okolicznych mieszkańców, majątkiem zajmuje się jego nieodparcie piękna córka, panna Loris Tanner. Thomas doskonale wie, jak to jest być nieakceptowanym przez otoczenie, a jako człowiek interesu docenia efekty pracy Loris. Pozostawia ją więc na stanowisku, mimo że to typowe męskie zajęcie. Jej czar i uroda także nie są bez znaczenia…
Lecz nagle na jego posiadłość spada cała seria tajemniczych, groźnych wypadków. Kto za nimi stoi? I jakiego wyboru dokona Loris, kiedy prawda wyjdzie na jaw?

Moja recenzja 

"Thomas zasadniczo lubił kobiety. Lubił ich praktyczną naturę, poczucie humoru, ich czułość i wewnętrzną siłę."


Thomas Jennings decydując się na kupno nowej posiadłości, nie spodziewa się, że na miejscu czeka go miła niespodzianka. Niespodzianką tą jest piękna, a zarazem skromna i nieświadoma swego uroku, porzucona przez ojca - zarządcę majątku - Loris Tanner. Zmuszona zostaje przejąć obowiązki ojca, w czym nie przeszkadza jej fakt bycia kobietą, chociaż w owych czasach nie jest to zajęcie dla płci pięknej. Poza tym Loris nie wyrzeka się także pracy fizycznej oraz dbania o stajnię i ukochanych koni. Loris jest kobietą, która przełamuje stereotypy. Nie w głowie jej wstążki, suknie i bale. Jednak jej życie wkrótce ma ulec zmianie...

Książka idealna dla miłośników romansów historycznych.  Jest to powieść niewymagająca, trochę przewidywalna, ale zachwycająca lekkością i wspaniałymi opisami rozwijającego się uczucia pomiędzy bohaterami, którymi (nietrudno zgadnąć) rodzi się uczucie.

Na uwagę zasługuje również wątek lekko kryminalny. Posiadłość znajduje się w niebezpieczeństwie, gdyż dochodzi tam do serii zagadkowych wydarzeń mających na celu zniszczenie spokoju właściciela i pracowników majątku. To nie koniec zagadkowego charakteru powieści. Uwagę Thomasa zwraca stajenny, którego zachowanie nie do końca pasuje do warunków, w których przyszło mu pracować. Baron ma dziwne wrażenie, że już go kiedyś widział... Poza tym na horyzoncie pojawia się pogłoska, że ojciec panny Tanner widziany był w okolicy. Zatem nie brakuje w fabule ciekawych zwrotów akcji, które jednakże nie są zbyt gwałtowne i nie wywołują szalonych emocji, ale na pewno pobudzają ciekawość, co do dalszego rozwoju wydarzeń.

Muszę wspomnieć także, że zachwyciła mnie okładka nowego wydania tej książki. Jest urocza, ciepła i przyjemna. Zaryzykuję stwierdzenie, że jest nawet lepsza od samej treści, w której kuleje korekta. Wkradło się tu dużo literówek, które po pewnym czasie mogą stać się irytujące.

Jeśli szukacie lekkiej i przyjemnej lektury, jednak bez burzy emocji, to jak najbardziej polecam "Miłość Barona". 

środa, 16 maja 2018

Wiersz #1 "Tamten dzień"


Słowem wstępu:


Wiersz ten został napisany już bardzo dawno temu. Porusza on bardzo trudny temat dotyczący ciemnej strony miłości. Miłości, która tak naprawdę miłością nie jest, gdyż jest zakłamana, bezpodstawna, okrutna, rozczarowująca, oparta na ślepych wyobrażeniach tego, co rzeczywiście nie istnieje. Uczucia rujnującego, bez szans na powodzenie. Rodzi się w tej chwili pytanie: czy podmiot liryczny rzeczywiście istnieje? Odpowiedź jest oczywista: z pewnością niejedna kobieta może się z nim utożsamić. Niestety przemoc wobec kobiet i tego typu chore związki są zjawiskiem powszechnym, chociaż zbyt często zamiatanym pod dywan, bez szans na ujrzenie światła dziennego, rozwiązanie i uwolnienie wplątanej w nie osoby.

Mimo wszystko wiersz ma też pozytywny wydźwięk, gdyż każda tego typu historia powinna kończyć się pozytywnie. Jak długa jest ku temu droga nie wiemy. Nie wiemy nawet czy ma ona swój koniec, czy też po prostu zakręty na niej są mniej ostre prowadząc ku prostej, by potem znów niespodziewanie zaskoczyć podróżującego ku stabilizacji i szczęściu. Oby było ich jak najmniej, a koniec tej żmudnej drogi czaił się za najbliższym z nich.

  Tamten dzień 

Tamten dzień
Tamta chwila
Zmysły moje rozpaliła
Byłeś nadzieją na lepsze życie
Byłeś miłością o jakiej śnicie
Kochałam, kocham i nie przestanę
Kochałam słysząc "razem nie wytrwacie"

 
Choć mieli racje
Choć tak się stało
Że życie nasze się rozsypało
To jednak wiem, że warto żyć
To jednak wiem, że mogę szczęśliwą być
 

Wciąż w moim sercu masz swoje miejsce
Wciąż w myślach moich jesteś Ty
Takiej miłości nikomu nie życzę
Gdzie jedno kocha a drugie z tego kpi
 

To wszystko co mi zrobiłeś
To wszystko co mi mówiłeś
Krzyczałam
Piłeś
Płakałam
Biłeś
Takie życie stwarzamy sami
Choć tego nie chcemy
To w to się pchamy 

Dzisiaj jestem inna
Dzisiaj jestem silna
Będę teraz sama
Będę teraz sobą
 

Pomóc Ci nie mogłam
Pomocy nie chciałeś
Taką drogę życia sam sobie wybrałeś
 

Życzę Ci radości
Życzę Ci spokoju 

Wytrwam w tym żalu
Wytrwam w tym bólu
Wytrwam w nadziei
Wierząc że życie na lepsze się zmieni


Wiersz posłużył także jako prolog do tworzonej powieści na Wattpadzie. 

Zapraszam do przeczytania:

piątek, 11 maja 2018

czwartek, 10 maja 2018

Obudź książkę #1 "Kwiaty od Artiego" - Bridget Asher

Tytuł: Kwiaty od Artiego
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2010
Liczba stron: 270
Moja ocena: 8/10

Opis książki:



Lucy odeszła od męża, gdy odkryła, że ją zdradza. Wróciła, kiedy dowiedziała się, że umiera. Rozżalona (i po czterech drinkach) zadzwoniła do wszystkich kobiet, który imiona znalazła w notesie Artiego, i zaprosiła je do domu.
Przyjechały i... wydarzyło się coś niezwykłego.

Słodko-gorzka opowieść o prawdziwej kobiecej o przyjaźni, przebaczeniu i miłości wbrew rozsądkowi.

BRIDGET ASHER - literacki pseudonim amerykańskiej pisarki Julianny Baggott. Oprócz powieści obyczajowych wydała także książki dla dzieci i trzy tomiki powieści. "Kwiaty od Artiego" to jej pierwsza powieść, która okazała się w Polsce. Autorka mieszka na Florydzie wraz z mężem i czwórką dzieci. Jest założycielką fundacji "Kids in Need - Books in Deed".


"Tam gdzie miłość, jest i zdrada, co nienawiść budzi rada."

Lucy - niezależna finansowo rewidentka dowiaduje się, że jej notorycznie zdradzający ją mąż jest umierający. Chociaż nie jest to dla niej łatwe, postanawia wrócić do domu i rozliczyć się z przeszłością. Jedyne wsparcie jak na razie ma w zwariowanej matce, która ma za sobą już kilka małżeństw. Sprawy zawodowe zostawia w rękach ambitnej asystentki, a sama próbuje doprowadzić swoje poszarpane emocjonalnie życie do stabilizacji. Nie jest to łatwe, gdyż Artie nie miał jednej, a kilkadziesiąt kochanek. Której z nas by to nie przeraziło i zaszokowało? Pewnie żadnej. Jednak sytuację zmienia fakt, że niewiernemu mężowi zostało już niewiele czasu na tym świecie. W obliczu śmierci inaczej patrzymy na pewne sprawy. Rozgoryczona Lucy pod wpływem alkoholu dzwoni do ukochanych (jak sam ich nazywa) męża, by przyjechały pełnić wartę przy łożu śmierci. I to jest początek nowego życia dla Lucy. Niespodziewanie dla niej samej zjawia się pierwsza z nich...

"Prawda dobija, ale ból przemija"

Książka napisana jest w radosnym, swobodnym tonie. Jednakże nie brakuje w niej nut goryczy, czy też smutku. W końcu wątkiem przewodnim jest tu zbliżająca się śmierć sprawcy zamieszania w życiu Lucy. Pomimo to powieść ma pozytywne przesłanie na temat przyjaźni - kobiecej przyjaźni. Między Lucy a dwiema kochankami jej męża rodzi się niezwykła więź. Stają się dla siebie bliskie, każda z nich otrzymuje coś dobrego z poznania siebie nawzajem. 

Czyta się błyskawicznie, lekko i przyjemnie. Nie brak w treści przekazu poczucia humoru, które to tak naprawdę decyduje o wyjątkowości tej powieści. Znakomity styl sprawia, że niejednoktotnie pojawia się uśmiech na twarzy. To, co smutne spychane jest w głąb naszej podświadomości. Czuć pozytywne przesłanie, którego nie sposób nie doświadczyć podczas czytania. Interesujący jest też wątek syna Artiego, z którym wiąże się pewna tajemnica. Jaka? Przekonajcie się sami. Ten intrygujący mężczyzna z dnia na dzień staje się coraz bliższy przyszłej wdowie. Jaki finał będą miały wycieczki Lucy i Johna po śladach męża i nieznanego dotąd ojca?

Chociaż książka była już wydana 8 lat temu to dopiero niedawno wpadła w moje ręce. Z czego bardzo się cieszę i chętnie przeczytam inne powieści autorki. Jeśli chcecie spędzić miło czas z bohaterami "Kwiatów od Artiego" i poczuć dobrą energię, a przy okazji przekonać się o sile przebaczenia i przyjaźni, koniecznie obudzcie ją z zakamarków domowych lub bibliotecznych półek, bo naprawdę warto. 

Książka jest już mało dostępna do zakupu, ale można ją nabyć tutaj lub tutaj w znacznie niższej cenie.

Polecam!

poniedziałek, 7 maja 2018

Nietypowe święta #1# 8 maja - Dzień Bibliotekarza i Bibliotek


Zawód bibliotekarza wielu książkocholików uważa za wymarzony, będący połączeniem swoich pasji ze spełnieniem zawodowym. Jednak wbrew pozorom to nie tylko czytanie książek i obsługa czytelnika chcącego wypożyczyć książkę. Czy wchodząc do biblioteki widzieliście kiedyś, aby bibliotekarz czytał książkę? Ja jeszcze nie trafiłam na taką sytuację. Częściej zdarza się to paniom w kioskach. To prawda, że dobry bibliotekarz powinien być oczytany, powinien umieć polecić książkę z każdego gatunku. Biblioteka to niezwykłe miejsce. Zawsze kojarzyło mi się z ciszą, spokojem, zapachem papieru. Jest niezwykle ważnym elementem całego świata literatury. To tu możemy przyjść i zupełnie za darmo wypożyczyć interesujące nas lektury. Jest to niezwykle ważne dla osób oszczędnych, a także dla tych, którzy nie mogą pozwolić sobie na częste wydatki związane z zakupem książek. Myślę, że gdyby nie biblioteki to odsetek ludzi czytających książki uległby zaniżeniu. Instytucja ta daje możliwość korzystania z dóbr literatury i czerpania z nich pozytywnych efektów. Cieszę się, że książki są powszechnie dostępne w bibliotekach. Aby docenić pracę bibliotekarzy świętujemy ich dzień właśnie dzisiaj - 8 maja.

Obchodzony 8 maja ogólnopolski Dzień Bibliotekarza i Bibliotek zainicjowany został przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich. Wydarzenie, początkowo skierowane tylko do bibliotekarzy, z czasem stało się powszechnie obchodzonym świętem rozpoczynającym Tydzień Bibliotek, podczas którego zarówno książnice publiczne jak i uniwersyteckie organizują wiele konferencji, warsztatów i spotkań dla czytelników.

Praca bibliotekarza niesie ze sobą wiele obowiązków. Ma zarówno swoje wady jak i zalety. Jest to zawód coraz mniej popularny w dzisiejszym świecie energicznego rozwoju i potrzeby działaniami. Wiele osób uważa ją za nudną, statyczną i nieciekawą. Chcąc zmienić ich nastawienie należy o pamiętać i mówić o tym, że:

zawód bibliotekarza jest mało stresujący
bibliotekarz nie musi bezwzględnie przestrzegać naglących terminów, zleceń, korporacyjnych deadline'òw

postęp technologiczny nie omija bibliotek
coraz więcej bobliotek wprowadza system elektroniczny, tysiące małych kart książek są zastępowane przez kody kreskowe, czytelnicy posiadają karty biblioteczne, rozwiązania takie znacznie usprawniają o pracę bobliotekarza

bibliotekarzowi nie obce są kreatywne zadania 
do jego obowiązków należy także pomocja czutelnictwa, organizacja spotkań autorskich, na których można miło spędzić czas i poznać nowych ludzi, różne akcje i eksponowanie zasobów biblioteki daje wiele rozrywki i satysfakcji

Korzystając z okazji chciałabym polecić wszystkim bibliotekarzom poradnik, który może być pomocny zwłaszcza dla tych pracujących w szkołach.


Tytuł: Nietypowi użytkownicy bibliotek
Autor: Bożena Karzewska
Wydawnictwo: Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich
Liczba stron: 96
Oprawa: miękka

Opis i możliwość zakupu tutaj.

Na koniec chciałabym złożyć wszystkim bibliotekarzom najerdeczniejsze życzenia:


niedziela, 6 maja 2018

Spóźnione powitanie


Jestem tu nowa i chciałam się przywitać. Zafascynowana różnorodnością i nieziemsko przyjemną atmosferą świata blogowego, postanowiłam stworzyć swój własny. Nie mam żadnego doświadczenia w tym zakresie, piszę po prostu tak jak umiem i o tym, co akurat mnie poruszyło, zaciekawiło lub zwyczajnie jest według mnie warte uwagi. "Owocne czytanki" to miejsce przede wszystkim o książkach stworzone według autorskiego pomysłu. Owocne, ponieważ czytanie ma tyle pozytywnych znaczeń, wiele zalet i każdy, kto czyta znajdzie w tym zajęciu coś wartościowego. Czytamy ze zrozumieniem. Zrozumieniem treści, ale też samego sensu tego zajęcia. Gdyby ktoś zechciał czasami mnie odwiedzić, byłoby mi bardzo miło.

Zapraszam również do polubienia mojej strony Facebooku

Pozdrawiam gorąco

LaurelKa