Autorka: Magda Skubisz
Tytuł: Aptekarka
Cykl: Saga rodu Tyszkowskich (tom 1)
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 02.06.2022
Liczba stron: 320
Ocena: 8/10
Miłości i kaszlu nie da się ukryć.
Na dworze mroziło, zima w pełnie pokazała swoją krasę, zatem przyjemnie było usiąść na łóżku w ciepłym pokoju i zacząć czytać fantastyczną książkę, jaką okazała się "Aptekarka" autorstwa Magdy Skubisz. Jest to pierwszy tom z cyklu " Saga rodu Tyszkowskich", który już na pierwszy rzut oka wyróżnia się piękną okładką. Dawno nie czytałam żadnej sagi rodzinnej zatem ucieszyłam się, gdy udało mi się zarezerwować jej pierwszy tom w bibliotece i dość szybko zacząć poznawać przygody Katji oraz tytułowej rodziny szlacheckiej. Nie spodziewałam się, że będzie to aż tak wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju i do zapamiętania na naprawdę długo, historia. Tym bardziej jestem jeszcze milej zaskoczona, iż wcześniej nazwisko autorki było mi nieznane. Nie wiem, jak mogło mnie ominąć coś tak cudownego w świecie polskiej literatury. To powieść historyczna wydana nakładem wydawnictwa Media Rodzina, które znam jednakże, przede wszystkim, z książek dla młodzieży.
Zaczęłam czytać i przeniosłam się w czasie oraz przestrzeni do zupełnie innego świata. Świata podzielonego na pół, a nawet trzy części. Jedna strona to życie biednej aptekarki, sieroty. Druga zaś państwa, którym jest poddana. Bezwzględnych, zadufanych w sobie ludzi. Nie ma szans, żeby te dwa światy mogły się przeniknąć. Jednak jest też trzeci, do którego trafi protagonistka, czyli posiadłość rodziny Tyszkowskich. Kontrast między nimi jest znaczny, nie tylko dla mnie jako czytelniczki, ale także dla głównej bohaterki Katji - zielarki, choć słynnej na cała Galicję, to jednak także potępianej, nazywanej przez niektórych wiedźmą. I tak też od jednej rodziny dostaje ona srogie obelgi, od drugiej zaś opiekę i szacunek. Jest to dla niej niezwykły szok. Bardzo podobało mi się przedstawienie tych dwóch skrajności, gdzie oba rody łączy bogactwo, ale dzieli wielka przepaść w zakresie ludzkich uczuć. Tyszkowscy je mają, a tamci, których nazwiska nawet nie pamiętam, są ich pozbawieni. Wszystko to przywitało mnie przystępnym, zabawnym, ale momentami także brutalnym językiem.
Byłam niezwykle zafascynowana także tym, że trzymam w ręku powieść stworzoną na przykładzie autentycznej rodziny szlacheckiej. Doceniam także to, że autorka zapisała się na kurs zielarstwa, żeby lepiej oddać fach głównej bohaterki. Czytając, miałam wrażenie, że jestem razem z nią, szukając w ciemnym lesie korzeni żywokostu. Od razu polubiłam Katję. Cieszę się, że Antoniemu Tyszkowskiemu zaszwankowało kolano i dzięki temu mogła poznać życie z zupełnie innej strony. Chociaż on nie traktuje jej poważnie to z czasem być może się to zmieni. Ona, co prawda z pewnością wolałaby jego brata, jednak Józef choć tak różny od Toniego, pozostaje pod wieloma względami niedostępny... Te perypetie uczuciowe dostarczyły mi wielu emocji.
Narracja autorki to istny rollercoaster. Mamy opisy brutalnych scen, traktowania bez szacunku swojej poddanej, znęcania się psychicznego nad nią, a nawet fizycznego. Po czym przechodzimy do scen śmiesznych, których jest w tej książce dość sporo. Zabawny styl to cecha charakterystyczna tej powieści. Przez to nabiera ona także swojej wyjątkowości. Pomieszanie tych skrajności kompletnie mi nie nie przeszkadzało. Lubię jak coś się ciągle dzieje, a tu dzieje się naprawdę dużo, zarówno dobra, jak i zła. Choć przyznam, że niektóre sceny z udziałem zielarki i Tyszkowskiego bywały już nieco irytujące. Za dużo w nich podłości i uległości. Czy można byłoby się bez nich obejść? Pozostawiam to każdemu do indywidualnej oceny po przeczytaniu. Niemniej jednak według mnie Antoni przesadzał już czasami ze swoją obelżywością, a jego zmiana może okazać się dla niektórych zbyt gwałtowna, niespodziewana, a przez to także i niezrozumiała.
Skończyłam czytać niemal z wypiekami na twarzy. Niestety nie mogłam od razu sięgnąć po kolejny tom, ale Wam polecam wypożyczyć, czy też kupić od razu dwa, a nawet wszystkie (na dzień dzisiejszy jest ich cztery). Mam nadzieję, że kolejne tomy będą równie ciekawe i zajmujące. Nie mogę już doczekać się, kiedy odwiedzę "Czarci ogród", odkryję "Jemiołę, klątwę i cholerę" oraz poznam "Wilcze znamię".
Jeśli lubicie się pośmiać i przerazić podczas czytania tej samej książki i fascynujecie się wycieczkami do przeszłości oraz scenami z życia prostego ludu, ale także szlachciców, to właśnie propozycja dla was. Polecam z całego serca.
To SZÓSTA przeczytana przeze mnie książka w 2025 roku. Zamierzam przeczytać ich co najmniej 24 w tym roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz