"Życie gna w szalonym tempie. Ludzie pędzą gdzieś przed siebie, ignorując to, co się dzieje wokół. A wokół przecież zdarzają się codziennie cuda."
Gabriela Gargaś to znana polska autorka książek obyczajowych, z których wiele stało się już bestsellerami. Jednak mimo to, Zostań moim aniołem to dopiero druga jej powieść, którą przeczytałam. Pierwszą był zaś debiut autorki, czyli Jutra może nie być. Choć nie znam treści znacznej większości napisanych przez nią powieści to jest mi ona w jakiś sposób bliska, gdyż śledzę jej profil na Facebooku, na którym bardzo często wrzuca życiowe, prawdziwe opisy na różnorodne tematy, czyli takie złote myśli, niejednokrotnie podtrzymujące odbiorców na duchu. Cieszę się, że w końcu znalazłam czas, by poznać kolejną z jej książek, a więc Zostań moim aniołem. O czym jest ta książka?
Jak już wspomniałam to powieść, której fabuła została osadzona w świąteczny klimacie. Poznajemy kilku bohaterów, a każdy z nich zmaga się z różnymi życiowymi problemami. Berenika i Marietta są siostrami, jedna samotna druga w związku, tuż przed ślubem. Jednak, czy na pewno chce wychodzić za mąż? Mężczyźni, których spotykają na swojej drodze otworzą im oczy na świat, choć sami są poturbowani przeszłością, będą dla nich swego rodzaju drogowskazem i impulsem do zmian. Los nie bez powodu skrzyżował ich drogi. Jednak, czy kobiety będą miały odwagę, by pozwolić szczęściu wywrócić ich stabilne życie do góry nogami? Czasami wystarczy jedno spojrzenie, by chcieć zatracić się w szczęściu i trwać w nim do końca swoich dni.
Zostań moim aniołem jest z pewnością powieścią wielowątkową. Mamy tu kilku bohaterów głównych i przyznam szczerze, że początkowo trochę się gubiłam w natłoku wszystkich informacji i przeskakiwania od jednego do drugiego protagonisty. Narracja jest trzecioosobowa, więc jako wszystkowiedzący obserwator możemy poczuć się momentami skonsternowani, jednak na szczęście to wrażenie szybko mija wraz z ilością przeczytanego tekstu. Autorka poruszyła wątek, przede wszystkim, potrzeby miłości, ale także zdrady, depresji, czy też pomocy innym ludziom.
Nieidealne związki, porywy serca, bezwzględność losu. To wszystko sprawia, że niejednokrotnie czytając jakiś fragment powieści myślałam sobie, jejku jakie to prawdziwe. Poznając bohaterów uświadamiamy sobie, że potrzebując pomocy, uciekamy się do różnych głupot, bo nie radzimy sobie z sytuacją, w której się znaleźliśmy i tak naprawdę zawsze potrzebujemy wsparcia drugiego człowieka. Czyta się to wszystko szybko i przyjemnie, może podczas lektury nie zapomina się o całym świecie, ale na pewno łatwo zaangażować się w losy bohaterów.
Okładka jest naprawdę śliczna, jednak widoczne na niej dzieci nie pasują mi do treści powieści. Ogólnie było w niej mało dzieci, jednak może ma to jakieś głębsze, metaforyczne przesłanie, którego ja nie potrafię na ten moment dostrzec. Po chwili zastanowienia jednak wpadłam na to, że być może dzieci są symbolem aniołów lub szczęścia, a oba te słowa są ściśle związane z sensem tej opowieści.
Jedna z bohaterek powieści pracuje na OIOM-ie, więc będziemy mogli uświadomić sobie i to niejednokrotnie, jak kruche jest ludzkie życie. Ciekawy i mocno zaskakujący jest także wątek małżonki Krzysztofa, jednego z mężczyzn, którego los mocno doświadczył. Muszę przyznać, że to, co naprawdę stało się z jego żoną bardzo mnie zaskoczyło i miałam w związku z tym mieszane uczucia na temat ludzkiej moralności i bezwzględności niektórych decyzji, które mimo wszystko wydają się jednak konieczne. Nasze wybory mają różne skutki, jednak to jak sobie z nimi poradzimy zależy tylko od nas.
Gabriela Gargaś pisze pięknie i różnorodnie, czasami słodko, czasami poważnie, a innym razem śmiesznie. Jej styl jest przyjemny w odbiorze, książkę czyta się szybko, płynnie. Można miło z nią spędzić czas i wynieść z niej wartościowe treści, które autorka przekazuje nam w naprawdę wyjątkowy i przystępny sposób. Podarujcie sobie trochę szczęścia i przeczytajcie tę powieść.
To druga przeczytana przeze mnie książka w 2024 roku. Zamierzam przeczytać ich co najmniej 52 w tym roku. A Ty bierzesz udział w jakimś wyzwaniu, np.: 52 książki?