Strata dziecka i to nawet tego, które jeszcze rozwija się w łonie kobiety to dla rodziców niewyobrażalna tragedia. Bowiem miłość rodzicielska jest tak ogromna i silna, że potrafi przenosić góry, jednak mimo to nie wszystkie maluchy doświadczają jej jasnej strony. Współcześnie przecież wiele się słyszy o krzywdzeniu niewinnych pociech. Niestety, ale świat jest pełen niesprawiedliwości... Droga, którą przeszłam to obraz rzeczywistości dwóch kobiet - jedna pragnie dziecka i je traci, druga była niekochaną córką, rozczarowaniem swojej matki. Do jakiej tragedii może posunąć się dziecko pozbawione ciepła i matczynego zainteresowania? Historia Stefanii szokuje, zaś Alicji wzrusza. Takie kontrastowe zestawienie dwóch sytuacji dotyczących uczuć względem dziecka to sugestywny i szokujący przekaz uświadamiający nam, że miłość jest w życiu i w rodzinie najważniejsza, a tam gdzie jej nie ma istnieje cierpienie i często dochodzi do tragedii.
Książki Agaty Przybyłek mają wiele zwolenników, a raczej zwolenniczek. W moim przypadku jest to drugie spotkanie z jej twórczością i muszę przyznać, że okazało się lepsze od pierwszego. Droga, którą przeszłam to historia, którą trzeba rozpatrywać z dwóch perspektyw. Opowiada o bezduszności i okrucieństwie jednej kobiety oraz pragnieniu posiadania potomka drugiej bohaterki. Autorka zaskoczyła mnie tą historią, momentami wywołała głębsze przeżycia. Sama jestem matką i nie potrafię wyobrazić sobie, co musi czuć kobieta, która traci swój najcenniejszy skarb oraz nie potrafię też zrozumieć, jak można odwrócić się od własnego syna, czy też własnej córki. Sytuacje tych dwóch protagonistek są diametralnie różne, ale obie są wyjęte z rzeczywistości. Poznanie ich dostarczy czytelnikom sprzecznych emocji i zachęcić do osobistych przemyśleń.
Sięgając po tę książkę poznamy zatem dwie postaci. Jedną z nich jest Alicja - młoda kobieta, która po stracie dziecka wraz z mężem przeprowadza się na wieś, by tam zaleczyć rany z przeszłości. W tamtym odludnym otoczeniu mieszka starsza pani - Stefania. Jej przeszłość wydaje się jeszcze drastyczniejsza. Do czego doprowadzi ją odrzucenie i jaki to będzie miało wpływ na teraźniejszości obu kobiet? Mnie bardziej poruszyła opowieść drugiej z kobiet. Autorka prowadzi fabułę za pomocą różnych styli narracji w zależności od tego, której z bohaterek dotyczy. Ich losy się nie przeplatają i dopiero na ostatniej stronie dowiadujemy się, jaki jest sens połączenia tych obu historii, możemy więc odnieść wrażenie, że to dwie zupełnie inne książki. Ich zakończenia i zestawinie ze sobą zadziwia i wprowadza nieco niepokoju, autorka pozostawiła otwarte zakończenie tej powieści. Udało jej się mnie zaciekawić, zwłaszcza bohaterką o imieniu Stefania i jej burzliwymi przeżyciami. Pomysł na wykreowanie takiej szokującej i trudnej przeszłości uważam za bardzo udany - intrygujący oraz nieszablonowy. To rozdziały opatrzone jej imieniem czytałam z większym zapałem, ale historia Alicji też ma w sobie głębię i znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości, oddając hołd mamom, które pochwały własne, nienarodzone jeszcze dzieci.
Agata Przybyłek napisała tę powieść już jakiś czas temu, ale została wydana całkiem niedawno. Cieszę się, że postanowiła odświeżyć tę historię, a właściwie dwie. Okładka idealnie pasuje do jej treści. Warto także wspomnieć, że autorka szczegółowo opisuje świat przedstawiony swojej opowieści, największą uwagę przywiązując elementom przyrody. Co do układu treści znajduje się w niej dużo przeskoków czasowych i kilka razy musiałam zastanowić się na jakim etapie rozwoju akcji aktualnie jestem, czy to, co czytam już się wydarzyło, czy właśnie się dzieje. Poza tym uważam tę książkę za naprawdę dobrą. Część o Stefanii podchodzi niemal pod thriller i to z udziałem dzieci. Autorka wzięła pod lupę szczególny rodzaj miłości - miłość rodzicielską i ciekawie obnażyła przed nami jej dwie strony - jasną i ciemną. Zwłaszcza ta druga poruszy naszymi sercami.
Droga, którą przeszłam to powieść intrygująca, zaskakująca i poruszająca wrażliwe dusze. Autorka zabiera nas do dzikiej głuszy, gdzie jedna kobieta chce odnaleźć spokój, a druga przeżyła tam całe swoje tajemnicze dzieciństwo. Odrzucenie i strata, strach i niepewność co do jutra - takie emocje towarzyszą obu bohaterkom na różnych etapach ich życia. Poznając ich historie doświadczymy rożnych wrażeń i przekonamy się, że ludzie są nieprzewidywalni, a los bywa okrutny oraz że... warto kochać, bo dzieci najbardziej potrzebują z naszej strony ciepłych uczuć. Podarujmy im je.
"Drogę, którą przeszłam" i inne książki Agaty Przybyłek znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl.
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek sięgnęła po tę książkę, ale wiem, że wielu osobom z mojego otoczenia może się ona spodobać ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nawet bym się skusiła na tę książkę, przydałaby mi sie taka czytelnicza odmiana. :)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka bardzo zawiodła, a czytałam 99% dorobku autorki.
OdpowiedzUsuńJa dopiero dwie, mi się akurat podobała - zwłaszcza historia Stefanii :)
UsuńNiszczarka Kobra 400 HS ES
OdpowiedzUsuń