Autor: Adam Molenda
Tytuł: Wiedźmy piwne
Wydawnictwo: Akronim
Rok wydania: 2020
Liczba stron: 285
Ocena: 6/10
Życie bywa strasznie nieprzewidywalne. W jednej chwili może wywrócić naszą teraźniejszość do góry nogami. Niestety zazwyczaj na naszą niekorzyść. Przekonała się o tym bohaterka książki autorstwa Adama Molendy - Ewa Piwna. Muszę przyznać, że do sięgnięcia po książkę zachęcił mnie przede wszystkim jej ciekawy i intrygujący opis. Czy po sięgnięciu po tę dość specyficzną i oryginalną powieść, zostały zaspokojone moje oczekiwania względem niej? Nie do końca, gdyż według mnie autor stworzył klimat nie do końca trafiający w moje gusta czytelnicze. Jednakże poruszył w niej niezwykłe ważne tematy, dlatego nie twierdzę, że jest to zła książka, ale po prostu inna niż wszystkie, dlatego może trudno było mi się z nią zżyć. W konsekwencji pomimo zainteresowania historią, nie zostałam przez nią wciągnięta po uszy. I uwaga! Będzie drastycznie... Gdybym nie chciała podzielić się z Wami obiektywną opinią prawdopodobnie nie przeczytałabym jej do końca. Jednak to moje osobiste wrażenia, a obiektywnie będzie poniżej, dlatego nie zniechęcajcie się do tej opowieści po tym wstępie, ale przeczytajcie recenzję do końca. Może akurat was porwą albo przynajmniej zaciekawia przeżycia Ewy?
O tym, że nasze plany niespodziewanie mogą legnąć w gruzach przekonałam się osobiście już nie raz. Trzeba podkreślić, że autor wybrał nietypowy temat do swojej powieści, bowiem Ewa w wyniku pewnego groźnego incydentu traci głos, po czym jej niemowa przechodzi w jąkanie. Nie przypominam sobie powieści, w której protagonistkę dotknęłaby taka przypadłość. Cieszę się, że Adam Molenda podjął się przedstawienia nam problematyki życia osoby dotkniętej takimi trudnościami. Na przykładzie losów Ewy ukazał, jak w drastyczny sposób wpływa to na samorealizację takiej osoby oraz na jej życie rodzinne i zawodowe. Pod tym względem jestem pozytywnie zaskoczona, jednak dlaczego ta książka nie potrafiła mnie do siebie stuprocentowo przekonać? O tym przeczytacie w dalszej części.
Fabuła nie jest dość skomplikowana, ale jak już wspomniałam dość oryginalna. Oprócz aktualnych problemów Ewy z jąkaniem i życiem rodzinnym, przeniesiemy się wraz z nią do przeszłości, poznając burzliwe losy jej przodków. Ogólnie można zauważyć, że autor ma wiele pomysłów, jednak ich przekaz niknie w skomplikowanym stylu, którym się posługuje. Zaczynając czytać książkę od razu zwróciłam uwagę na dziwnie skonstruowane zdania. Podczas dalszej lektury już się do nich przyzwyczaiłam, ale i tak nie potrafiłam zaangażować się w czytaną historię, ze względu na stworzenie nimi specyficznego klimatu powieści. Dodatkowo rozległe opisy dotyczące całego rodu Piwnych oraz monologi taty Ewy wprawiały mnie momentami w stan, w którym nie byłam świadoma tego, o czym czytam.
Książka liczy niespełna trzysta stron, ale trudno ja przeczytać w całości. Gdyby została napisana nieco innym stylem i zawierała mniej specyficznych słów i odniesień do nieoczywistych kwestii, może czas spędzony z nią byłby przyjemniejszy. Jednak jeśli lubicie nietypowe powieści, może wam nie będą przeszkadzały te kwestie, które dla mnie okazały się niezbyt przystępne. Bez wątpienia książka ma potencjał i jest wartościowa, ale grono odbiorców nią zachwyconych może być znikome, poprzez takie jej poprowadzenie.
Być może poprzez powroty do przeszłości powieść ta znajdzie uznanie u czytelników lubiących długie opisy i nawiązania do dawnych lat. Z pewnością osoby przepadające za nietypowymi historiami odnajdą więcej przyjemności podczas jej czytania. Autor opisuje dziwne epizody związane z miastem Żywcem, zawiłościami rodowymi jego mieszkańców, przytaczając przy tym historię ich przodków i wpływ na teraźniejsze życie protagonistów.
"Wysłuchując osobistych wynurzeń przedstawicieli międzynarodówki balbutów, widzę jak na dłoni, że jednakowo cierpimy na dyskomfort biorący się z zaburzeń jakości życia, co wynika z najróżniejszych aspektów."
Najbardziej jednak doceniam to, że Ewa wskutek problemów nie załamała się, ale dążyła do samodzielności i nie utraciła sensu życia. Autor opisuje kilka historii osób,które dotknął taki problem, jakim jest jąkanie. Myślę, że chociażby z tego powodu warto przeczytać tę powieść, by uświadomić sobie, że mimo spotykających nas egzystencjalnych komplikacji, nie należy się poddawać i walczyć o siebie. Po prostu nie chować głowy w piasek, pod żadnym pozorem. Niekiedy bywa to trudne i przystosowanie się do nowej sytuacji wymaga czasu, ale wszystko da się przezwyciężyć, czego potwierdzenie znajdziemy w tej powieści.
Wiedźmy piwne to powieść specyficzna, poruszająca trudne tematy. Nietypowy styl autora niektórych może odstraszać, a innych przyciągać. Sami zdecydujcie, po której stronie się opowiecie. Warto dać jej szansę, jeśli lubicie książki inne niż wszystkie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi, wydawnictwu Akronim i Dominice Smoleń.
Bardzo ciekawa recenzja, zachęciła mnie do lektury pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak widać są osoby, które lubią tego typu książki, tak myślałam, że Panu się spodoba ;)
UsuńPrzyznam, że nie wiem, czy książka by mi się spodobała, wiele elementów przyciąga, do innych podchodzę ostrożnie, trzeba będzie sprawdzić. :)
OdpowiedzUsuńPS. Napisałaś, że książka liczy niespełna trzysta słów, ale wiadomo, że chodzi o strony. ;)
Tak stron, niebawem poprawię :)
UsuńDobrze napisana książka to faktycznie rarytas. Zaintrygował mnie zarówno sam tytuł, jak i Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńTrudno było mi się wczytać w powieść, ale warto się trochę pomęczyć, bo całokształt wygląda bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńLubię czytać o przeszłości, ale to jedno zdanie, ten cytat, którym nas uraczyłaś sprawił, że raczej nie sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNiszczarka Kobra AF+1 60 AutoFeeder
OdpowiedzUsuń