Autor: Deirdre Sullivan
Tytuł: Witamy w Ballyfrann
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 29.07.2020
Liczba stron: 368
Ocena: 7,5/10
Magiczne i mroczne opowieści zawsze mocno mnie intrygują. Tak też było w przypadku książki zatytułowanej Witamy w Ballyfrann autorstwa Deidre Sullivan. Patrząc na jej okładkę i po przeczytaniu opisu wydawcy umieszczonego na okładce poczułam, że chcę odkryć tajemnice w niej zawarte. Wszystko, co ma związek z magią w literaturze wzbudza moje zainteresowanie. Ta dziedzina pozwala oderwać się od rzeczywistości, poddać się wyobrażeniom autora i po prostu w nie uwierzyć. Czy autorka, która swoją powieść osadziła w specyficznym miasteczku, a bohaterki pokierowała do klimatycznego zamku zachwyciła mnie napisaną przez siebie historią? Nie do końca wszystko w niej było na tyle fascynujące, aby nie można się od niej oderwać, ale momentami skutecznie porywa w wykreowany przez siebie świat i rozgrywające się tam wydarzenia.
Książki horrory dla młodzieży nie zajmują zbyt wiele miejsca w mojej biblioteczce. Przyznam, że już dawno nie czytałam powieści z tego gatunku, a jako dziecko uwielbiałam oglądać filmy grozy. Z wiekiem przeszła mi fascynacja nimi, ale mogąc poddać się mrocznemu klimatowi za pomocą literatury z chęcią skorzystałam z takiej okazji. Na początku chciałabym zaznaczyć, że Witamy w Ballyfrann zawiera brutalne sceny, ale pisząc prawdę (jak zawsze zresztą): byłam przygotowana na znacznie więcej krwawych opisów. Ogólnie założyłam, jak się okazało błędnie, że będzie to horror od początku do końca trzymający w napięciu, ale początek jest zbyt spokojny i zbyt mozolny. Na szczęście później akcja nabrała tempa, dlatego w ogólnym rozrachunku uznaję całą historię za bardzo interesującą.
Maddy i Catlin to siostry bliźniaczki, które przeprowadzają się do dziwnego miasteczka o nazwie Ballyfrann. Zamieszkają w niewielkiej społeczności, dość specyficznej jak się wkrótce wyda. Catlin jest tą bardziej przebojową z sióstr, która marzy o poznaniu nowego chłopaka. Maddy jest z natury spokojniejsza i ma swoje dziwaczne przyzwyczajenia, dzięki którym zapewnia sobie mentalne bezpieczeństwo. Kiedy Catlin poznaje Lona, druga z sióstr wyczuwa, że ten facet nie wprowadzi do ich życia niczego dobrego. Catlin mimo wszystko, nie widząc żadnego zagrożenia, poddaje się zakazanemu uczuciu. Do czego doprowadzi ta relacja? Czy Maddy i jej najbliższym uda się zapobiec nieszczęściu? Jako czytelnicy będziemy świadkami siły ponadnaturalnych mocy, które wzbudzają lęk, zainteresowanie i z każdą kolejną stroną są coraz bardziej przejmujące.
Ogólnie pomysł na fabułę jest naprawdę świetny, troszkę gorzej wyszła jego realizacja. Do kulminacyjnego wątku nie mam zastrzeżeń, bo skutecznie skupił na sobie moją uwagę. Jednak całe wprowadzenie do niego i jego otoczka jest poprowadzona nieco chaotycznie, niektóre informacje odbierałam jako niedopowiedziane i niedokładnie wytłumaczone. Cała magia i mrok tej powieści został nieco zepchnięty na dalszy plan, przez co powieść nieco straciła w moich oczach.
Trzeba jednak przyznać, że te nieodpowiedziane sceny mają także swoje zalety. Autorce udało się zaciekawić mnie genezą mocy bohaterki i dalszym rozwojem akcji. Na pochwałę zasługuje także przedstawienie relacji pomiędzy siostrami, które pomimo odmiennych charakterów, zainteresowań i przyzwyczajeń są sobie bliskie. Te różnice sprawiają, że czytelnik może odczuwać inne emocje względem postępowania obu dziewcząt. Język, którym posługuje się Deirdre Sullivan jest prosty w odbiorze. Poza tym dodatkowe, poboczne wątki traktujące o codzienności i przyzwyczajeniach nastolatek, takich jak udział w imprezach, czy rozmowy o chłopakach sprawiają, że powieść idealnie wpisuje się w gusta współczesnej młodzieży. Klimat tej historii jest specyficzny i momentami ociężały, ale jest to jej atut, gdyż tym właśnie wyróżnia się ona spośród innych i można przez to zapamiętać ją na dłuższy czas. Poza tym nie chcę zbyt wiele spojlerować, ale po prostu muszę wyjawić, że z postacią protagonistki wiąże się dodatkowo tęczowy wątek, który zasługuje oczywiście na wyróżnienie z mojej strony.
Witamy w Ballyfrann skrywa przed nami wiele tajemnic. Ich odkrycie będzie okupione lękiem, brutalnymi scenami, intrygującym rozwojem akcji, oczywiście po początkowym spokoju, który wraz z pierwszymi rozdziałami serwuje nam autorka. Warto przeczytać i przekonać się, dlaczego to miasteczko jest takie specyficzne. Jeśli lubicie lekkie horrory z magiczną otoczką, powinniście być zadowoleni z lektury.
"Witamy w Ballyfrann" i inne książki horrory dla młodzieży znajdziecie w księgarni internetowej selkar.pl.
Zapowiada się ciekawa przygoda czytelnicza, tytuł już zapisuję, gdyż podchwytuję jako pomysł na prezent dla młodych miłośników książek. :)
OdpowiedzUsuńKsiazka intrygująca, ale nie wiem czemu tam masz wiek 3-5 lat, skoro to raczej horror dla młodzieży
OdpowiedzUsuńpomyłka, dziękuję za zwrócenie uwagi :)
UsuńMyślę, że sympatyzowalabym z Maddy ;p Podobne charaktery
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie publikacje :)
OdpowiedzUsuńNiszczarka Kobra AF+1 40 AutoFeeder
OdpowiedzUsuńNiszczarka Kobra AF+1 60 AutoFeeder
OdpowiedzUsuń